sobota, 24 listopada 2012

Decyzje (13 listopada 2012)


Ciężkie te ostatnie godziny, oj bardzo ciężkie. Nie umiem podejmowac decyzji, im większe i poważniejsze tym gorzej. Zawsze znajdę za dużo za i za dużo przeciw i wychodzi na remis. A życie to nie piłka nożna, tu zawsze ktoś lub coś musi wygrac.

Najgorsze jest to, kiedy już masz podjętą decyzję, gotową odpowiedź, a w tym momencie ktoś Ci podsuwa szczególik, który zmienia całe Twoje patrzenie na sprawę. Rzucasz na szalę swoje argumenty, otoczenie (albo Twoje drugie "ja" ;)) rzuca swoje. Zaczyna się gra w ping-ponga i ciągłe wahania. W końcu trzeba to przerwac.

Dla mnie najlepszym rozwiązaniem okazało się zrobienie czegoś czego dawno nie robiłem, a co dawało mi zawsze kopa. Możecie uwierzyc lub nie, ale czasem przejażdżka łódzkim mpk potrafi zdziałac cuda.

Zdziałała. Podjąłem decyzję. Czy słuszną - się okaże. Ja zawsze wychodzę z założenia, zresztą chyba już o tym tu pisałem, że nie ma złych decyzji - są tylko wnioski nie wyciągnięte z błędów. W związku z tym od jutra estoy en paro.

Postanowiłem poświęcic w maksymalny możliwy sposób życie sportowi (ogólnie) i turystyce w Łodzi. Temu zamierzam poświęcac czas w pracy i czas wolny. Ruszam z blogiem na nowo i na ostro, poniekąd po to, żeby może pewnogo dnia zacząc na tym chociaż nieco zarabiac. Jednak celem najwyższym jest realizowanie siebie, dopiero później pieniądze.

W tym momencie polecam Friko Grammatika, swoją drogą :).

Oj, popadłem w filozowanie znów. To tak żeby było troszkę bardziej przyziemnie chociaż przez chwilę. Bieganie jest super i jara mnie tak bardzo jak powinno. Oby tak dalej! I jak Bozia da, za dwa tygodnie pierwsze w moim życiu zawody. 5 km to niedużo, ale fajnie będzie się otrzaskac z klimatem zawodów, przed tym najważniejszym startem :).

Mam nadzieję jutro podzielic się wrażeniami z pewnego, oby, budującego spotkania. Poza tym mam nadzieję na kilka innych rzeczy, ale to może pochwalę się już po fakcie :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz