czwartek, 6 grudnia 2012

Nowa filozofia

Ja to jestem jednak kozak. Nie zacząłem jeszcze pisać bloga, a już zmieniam jego koncepcję! Zna ktoś drugiego przekota? Wątpię!

Nie no aż takim dzikiem chyba jednak nie jestem. Po prostu dzisiaj sobie uświadomiłem, że tworząc Filozuja z góry wyszedłem z założenia, że umieszczał tu będę posty tylko wtedy kiedy będę miał sentymentalny, pełen filozoficznych dywagacji nastrój. Niewątpliwie duża część postów będzie w tym klimacie, gdyż takowy już jestem, że czasem filozuję po meandrach wszechrzeczy, inaczej nie wymyśliłbym tak chwytliwego tytułu.

Uświadomiłem sobie jednak, że filozuj to nie tylko poważne dywagacje o sensie istnienia. To także życie. To także zabawne sytuacje z codzienności, a także konteplacje na temat szarej i irytującej codzienności. Filozujący światopogląd nie może być ograniczony tylko do jednej grupy filozowań. Strasznie to zawiłe, ale ważne, że ja wiem o co chodzi.

Poza tym postanowiłem wrócić do pewnej koncepcji bloga, na jaką wpadłem sto lat temu, ale oczywiście zabrakło mi samozaparcia, żeby przekroczyć magiczną liczbę postów równą jeden. Co to za koncepcja? Pozwolę sobie zaaplikować ją w moje posty bez informowania kiedy to nastąpiło, jednak zapewne już następny post będzie utrzymany w tej konwencji. Nie oznacza to oczywiście, że będę się trzymał tylko jej. W końcu filozujący światopogląd nie może być ograniczony tylko do jednej grupy filozowań!

Może jutro napiszę w końcu coś konkretnego, chyba, że mnie znowu natchnie i znów będę się tłumaczył dlaczego jest jak jest czyli w zasadzie to nie jest wcale ;).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz